niedziela, 6 marca 2016

Rozdział 29. - "Wczo­raj zno­wu pa­dał deszcz; w moim mieście w twoim też"

*Shus, 3 dni później*
Usiadłam wygodnie w fotelu i zapięłam pas. Miałam żal do Sehuna, że odleciał wczorajszego dnia.
Podróż minęła mi w ciszy i spokoju. Gdy w końcu wsiadłam do auta, wyjęłam telefon i wystukałam numer mojego faceta. Kilka sygnałów potwierdziło moje obawy. Odpaliłam więc samochód i ruszyłam w stronę przepełnionego od dawna miasta. Lotnisko znajdowało się godzinę jazdy samochodem, a do centrum ponad dwie. Włączyłam radia, słuchając popołudniowych wiadomości. Skręciłam do baru, kupując jedzenie dla Sehuna i siebie, po czym wróciłam do samochodu, z zamiarem pojechania do firmy.
Gdy tylko znalazłam się przy budynku, zaparkowałam na parkingu i udałam się do środka. Przywitałam się z sekretarką, weszłam do windy i pojechałam na 36 piętro. Gdy tylko skierowałam się do biura Sehuna, zaczepił mnie jakiś chłopak.
- Tak ? - spytałam, wpatrując się w nieznajomego. Zastanawiałam się, czy od dawna jest tutaj pracownikiem, przypominając sobie, że nigdy go nie widziałam.
- Mogłaby mi pani wskazać, który projekt jest lepszy ? - spytał, wyciągając do mnie segregator i wskazując na dwa oddzielne projekty.
- Jestem pewna, że ten. - wskazałam palcem na zestaw numer jeden. Chłopak uśmiechnął się lekko.
- Dziękuję, miłego dnia. - powiedział i odszedł. Wzruszyłam ramionami, nie zakrzątają sobie tym głowy, złapałam za klamkę od biura. Weszłam do środka i spostrzegłam Sehuna przy biurku.
- Dlaczego nie odbierałeś telefonu ? - spytałam. Byłam rozczarowana jego zachowaniem.
- Shus, usiądź, dobrze ? - wskazał na fotel przed biurkiem. Podeszłam do fotela, usiadłam w nim i spojrzałam na mojego chłopaka. - Bateria mi padła.
- To nie jest wytłumaczenie mój drogi. Co się z Tobą dzieje ostatnio ? Jesteś jakiś dziwny. - postawiłam obiad na fotelu obok. Sehun wyglądał na zdezorientowanego.
- Muszę Ci o czymś powiedzieć. - zaczął.
- Słucham ? - spytałam.
- Mam romans. - przyznał. Gdy tylko usłyszałam jego słowa, cały świat legł w gruzach. Ścisnęłam w dłoniach płaszcz i przełknęłam ślinę. Miałam wrażenie, że ruszę zaraz na niego, krzycząc i płacząc. Miałam ochotę go zabić.
- Co masz ? - spytałam zduszonym głosem. Sehun wstał z fotela i zaczął kierować się w moją stronę. Pośpiesznie podniosłam się, złapałam torbę z jedzeniem i skierowałam się do drzwi. Sehun ruszył za mną, złapał mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę.
- Proszę, Shus, zaczekaj. - powiedział. - Daj mi wyjaśnić.
- Puść mnie. - powiedziałam zła i szarpnęłam ręką. Udało mi się ją uwolnić. - Ty świnio. - wysyczałam przez zęby, wymierzając mu policzek. - Z nami koniec. - trzasnęłam drzwiami od biura i skierowałam się na dół. Torba szeleściła mi w rękach, kiedy wsiadałam do winy.
Na niższym piętrze do windy wsiadł chłopak, który zaczepił mnie na korytarzu. Byliśmy już na parterze, kiedy odwrócił się do mnie i uśmiechnął.
- Dziękuję pani za pomoc. - powiedział.
- Nie ma za co. - odpowiedziałam i ścisnęłam rękę. - Masz może ochotę coś zjeść ? - spytałam, przypominając sobie o torbie z jedzeniem.
- Wydaję mi się, że powinna pani zjeść z panem Oh. - powiedział.
- Nie zawracajmy mu głowy. - powiedziałam. - Zrób mi tą przyjemność i zjedz ze mną.
- Nie jestem pewny czy to dobry pomysł pani Swarowsky. - powiedział. Cały czas zastanawiałam się dlaczego chłopak tak dobrze mnie zna.
- Na prawdę, pan Oh jest zajęty, a nie chciałabym żeby coś się popsuło. - powiedziałam, przekonując go do mojej racji.
Chłopak w końcu uległ i skierowaliśmy się do pustej już stołówki. Rozłożyłam sushi na stole i podałam mu pałeczki. Chłopak niepewnie wziął kawałek do buzi. Wpatrywałam się na niego przez chwilę i sama spróbowałam kawałka. Nigdy nie przepadałam za sushi, ale dziś byłam głodna i mogłam zjeść wszystko. Gdy tylko skończyliśmy obiad, do chłopaka podszedł jakiś mężczyzna.
- Przepraszam pani Swarowsky. - zwrócił się do mnie. - Mógłbym na chwileczkę poprosić Luhana ?
- Tak. - odpowiedziałam. Luhan odszedł kawałek od stolika i wdał się w rozmowę z mężczyzną. Wiec tak miał na imię. - pomyślałam i posprzątałam po jedzeniu. Gdy tylko mężczyzna odszedł, Luhan wrócił z szerokim uśmiechem.
- Dziękuję za przepyszne sushi i radę. Dzięki pani dostałem awans. - powiedział Luhan. Jego otwartość i delikatność zwróciła moją uwagę. - Jeśli nie miałaby pani nic przeciwko, chciałbym zaprosić panią na kawę. - zaproponował. Spojrzałam na niego. Podniosłam się z krzesełka i podeszłam bliżej niego.
- Jeśli zamiast kawy, będzie to piwo, dziś wieczorem, jestem za. - powiedziałam. Luhan wyglądał na zdziwionego.
- Przepraszam, ale pan Oh, nie będzie zadowolony. - powiedział nagle. Miałam dość poruszania tematu tego osła.
- Pan Oh pracuje do późna. - powiedziałam.
- No dobrze więc pójdźmy na piwo, dziś wieczorem. - przyznał. - Pasuje pani na 20 ?
- Mów mi Shus. - uśmiechnęłam się. - Oczywiście.
- Więc 20 w Lucky Stars pa-...Shus. - speszył się. Ukłonił mi się i zniknął za filarami. Wyszłam z firmy, wsiadłam do samochodu i pognałam do mieszkania Sehuna. Gdy tylko byłam na miejscu, wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się i ubrałam podarte jeansy i szarą koszulkę z dekoltem. Wiedziałam, że jeśli Sehun zobaczy mnie w takim stroju, będzie zły. Miałam ochotę wywołać w nim uczucia, które nigdy nie towarzyszyły mu w związku ze mną. Włożyłam czerwone szpilki, zabrałam czarną kopertówkę i spojrzałam na zegarek. Miałam jeszcze 2 godziny do wyjścia. Włączyłam więc telewizor i usiadłam na kanapie. Gdy tylko usłyszałam dźwięk powiadomienia, wyjęłam telefon z kopertówki i spojrzałam na ekranik. Kilka nieodebranych połączeń od Sehuna. Wykasowałam wszystkie powiadomienia, wyłączyłam dźwięki i schowałam telefon. Dobiegała godzina 20, kiedy wyszłam z mieszkania i skierowałam się w stronę klubu. Byłam niedaleko, kiedy ktoś złapał mnie za plecy. Nie zdążyłam się odwrócić, a obok mnie szedł już Luhan. Miałam wrażenie, że idę z kimś innym. Jego czarna kurtka, biała koszulka, przez którą widać było zarys mięśni i czarne spodnie, sprawiały, że wyglądał pociągająco.
- Cześć. - powiedział z uśmiechem.
- No witaj. - odpowiedziałam. - Zadowolony z awansu ?
- Nawet nie wiesz jak. - widziałam, że był bardzo zadowolony z powodu jego sukcesu. Doszliśmy do klubu, kiedy chłopak otworzył przede mną drzwi. Gdy tylko znaleźliśmy się w środku, impreza dopiero się rozkręcała.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam do czytania zamówionych ff z idolami (k-pop), na stronie http://ffpart.blogspot.com
Pozdrawiam, założycielka.

1 komentarz:

Unknown pisze...

Idealnie napisane *u* Sehun co za świnia z niego -,-' a miał być taki słodki i opiekuńczy ;-; ale i tak świetny rozdział! Czekam na kolejny! YEHET! <3