niedziela, 21 lutego 2016

Rozdział 24. - Nig­dy nie wiesz, ja­ka his­to­ria kry­je się za osobą którą gardzisz.

*Kai*
Obudził mnie głośny krzyk Norene. Zerwałem się do mojej ukochanej i przez moment słuchałem co się dzieje.
- Chan, nie ! - krzyknęła. Moje serce omal nie wyskoczyło z piersi. Złapałem ją za ramiona, a ona z przerażeniem zerwała się do góry. Jej ciało drżało.
- Maleńka, spokojnie. - przytuliłem ją i pocałowałem w czoło. Dziewczyna rozkopała kołdrę i spojrzała na swój brzuch. Delikatnie pogładziła się po wypukłości i wytarła spocone czoło. Jej oddech zaczął się uspokajać, a ona mocno mnie przytuliła. - Csiii. - pogładziłem jej włosy. Miałem tylko nadzieję, że nic jej nie jest.

*Norene*
- Muszę na chwilę wyjść Kai. - powiedziałam. Nie chciałam dać po sobie poznać, że nie mogę dojść do siebie.
- Pójdę z Tobą. - zaproponował chłopak. Posłałam mu słaby uśmiech.
- Nie trzeba. - zaprzeczyłam. Za wszelką cenę chciałam być teraz sama. - Napiję się czegoś, ochłonę i zaraz wracam. - ucałowałam jego czoło - Śpij.
Wyszłam z pokoju, kierując się do kuchni. Wyjęłam z lodówki mleko, nalałam sobie do szklanki i poszłam do salonu. Gdy tylko usiadłam, złapałam głęboki oddech i upiłam łyk ze szklanki. Ciepła dłoń spoczęła na moim ramieniu.
- Coś się stało ? - usłyszałam niski głos. Przełknęłam mleko i odwróciłam wzrok w stronę chłopaka.
- Oh, Sehun, nie chciałam cię obudzić. - powiedziałam. Blondyn zabrał dłoń i usiadł na przeciwko w fotelu.
- Nie obudziłaś. - posłał mi ciepły uśmiech. Jego twarz przybrała nagle poważnego wyrazu. - Jesteś roztrzęsiona.
Spojrzałam na niego. Nie wiedziałam skąd domyślił się, że coś mi dolega.
- Bo wiesz co Sehun.. - zawahałam się. Był chłopakiem mojej siostry, a takie zwierzanie nie wydawało mi się dobrym sposobem na załagodzenie mojego bólu. - ...nie mogę. - wydukałam w końcu i odłożyłam szklankę na stolik. Pokiwałam głową. Chowając ją w dłoniach powstrzymywałam łzy. Chłopak dotknął mojej dłoni i odciągnął ją od twarzy. Spojrzałam na niego zła. Jednak kiedy spotkałam jego ciepły i delikatny wzrok, wiedziałam, że mogę mu o wszystkim powiedzieć.
- Więc ? - zapytał i delikatnie się uśmiechnął. Wysunęłam swoją dłoń z jego uścisku, kładąc ją swobodnie na kolanach.
- Miałam sen. - zaczęłam. Chciałam opowiedzieć mu wszystko, pomijając szczegóły i nie wspominać o rzeczach, które by mnie zabolały. Wiedziałam jednak, że bez tego się nie obędzie. - Był tu Chanyeol. - chłopak poruszył się w fotelu. Gdyby nie jego mimika twarzy, nigdy nie pomyślałabym, że to go ruszyło. - Channie miał wypadek na moich oczach. Ja poroniłam, a Shus dostała telefon od Cho. - blondyn przeczesał włosy ręką i delikatnie przejechał językiem o ustach. Pomyślałam wtedy, że wygląda seksownie i od razu skarałam się w myślach. Jak mogłam tak myśleć, przecież on był chłopakiem mojej siostrzyczki. Zamyśliłam się. Nie zauważyłam kiedy Sehun przysiadł się obok mnie i mimowolnie mnie przytulił. Szybko się od niego odsunęłam. - To był tylko sen, prawda ? - zapytałam po chwili. Chłopak nic nie odpowiedział. Przestraszyłam się. - Sehun. - powiedziałam donośniej. Dopiero teraz blondyn odwrócił wzrok w moją stronę. Wpatrywał się we mnie pytająco. - Czy ty mnie słuchałeś ?
- Tak. - odpowiedział szybko. - Przepraszam. To był sen, tak. - potwierdził. Widać było jego rozkojarzenie.
- Sehun, nie okłamujesz mnie ? - spytałam niepewnie. Nie byłam tego już taka pewna.
- Norene, nie mógłbym cię okłamać. - powiedział z powagą. Uwierzyłam mu. Zadawałam sobie tylko pytanie, czemu Sehun był taki zakłopotany, kiedy o tym usłyszał. Wstał z kanapy i pogłaskał mnie po głowie. Poczułam się strasznie głupio. - Nie myśl o tym więcej, dobrze ?
- Dobrze. - odpowiedziałam mu. Chłopak posłał mi uśmiech i szybko zniknął. Obejrzałam się za nim, ale on już dawno zniknął na górze.
Dźwięk spadającego wazonu wyrwał mnie z ciszy, która panowała wokoło mnie. Ścisnęłam szklankę w ręce i schowałam się za ścianą wychodzącą na korytarz. Szybkim krokiem wyszłam zza ściany i uniosłam szklankę nad osobą, która stała przede mną. Chłopak zastygł, a ja z wrażenia upuściłam szklankę.

Brak komentarzy: