wtorek, 9 lutego 2016

Rozdział 18. - Nie ma re­cep­ty na szczęście, po­nieważ każdy ma in­ne ob­ja­wy choroby.

Gdy tylko przekroczyłam próg jego domu zobaczyłam Jeremiego. Stanęłam kawałek za progiem i wpatrywałam się w mojego ojca.
- Co Ty tu robisz ? - zdziwiłam się.
- Przyjechałem cię zobaczyć. - powiedział i powoli do mnie podszedł.
- Nawet nie wyobrażaj sobie, że wybaczę Ci to, że nas zostawiłeś. - rzuciłam poddenerwowana.
- Nie przyjechałem tu po wybaczenie, przyjechałem zobaczyć moją córkę. - przerwał.
- Cho, dlaczego mnie nie uprzedziłeś ? - zapytałam zła chłopaka stojącego obok.
- Przepraszam, chciałam żebyś się z nim zobaczyła. - przyznał brunet. Byłam wściekła. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Cho otworzył je, a do środka wszedł Hammond.

*Shus*
Trzasnęłam drzwiami do pokoju i rzuciłam telefon na łóżko.
- Kurwa mać. - zaklęłam, a słowa zawisły w powietrzu.
- Kochanie, co się dzieje ? - zapytał Sehun. - Od kilku godzin chodzisz jakaś poddenerwowana.
- Bo zrobiłam najgłupszą rzecz na ziemii i nie wiem co mam teraz zrobić. - przyznałam wściekła.
- Powiedz co takiego się stało ? - spytał i usiadł na przeciwko mnie.
- Puściłam Norene bez opieki, a teraz nie odbiera telefonu i strasznie się o nią martwię. - klepnęłam się w głowę. Nie zdawał sobie sprawy, że tak mnie to będzie bolało.
- Przecież Norene jest dorosła, więc da sobie radę. - powiedział Sehun. No tak. - pomyślałam. On przecież nie wiedział, że ona nosi w sobie nowe życie.
- Sehun...  - zatrzymałam się i spojrzałam mu w oczy. - ...ona nosi pod sercem nowe życie. - gdy tylko wypowiedziałam ostatnie słowo rozpłakałam się. Chciałam ją mieć przy sobie, pomóc jej.
Sehun wpatrywał się we mnie milcząc. W końcu podszedł do mnie i mocno mnie uściskał.
- Trzeba ją znaleźć. - powiedział szybko. Oderwał się ode mnie, ubrał kurtkę i pociągnął za rękę na dół. Ubraliśmy buty i wybiegliśmy na dwór. Nagle stanęłam na schodach i spojrzałam na blondyna, który ze zdziwieniem w oczach odwrócił się w moją stronę.
- Ona nie odbiera telefonu. - rzekłam - Jak my ją znajdziemy ?
- Coś wykombinuję. - powiedział Sehun. - Znajdziemy ją, nie martw się.

*Norene*
Gdy tylko zobaczyłam mojego ojca chrzestnego, uśmiechnęłam się. Richard podszedł do mnie i mocno mnie uściskał.
- Moja najukochańsza chrześnica. - powiedział - Co się stało, dlaczego wróciłaś ?
Spojrzałam na niego i mojego ojca.
- Może chodźmy usiąść. - zaproponował Cho. Widział, że czuję się nieswojo. Usiedliśmy więc w salonie, schowałam ręce pod kolana i spojrzałam na rodzinę siedzącą przede mną.
- Jestem w ciąży. - wydukałam cicho. Mój ojciec wpatrywał się we mnie zdziwiony, a Richard wstał i zaczął nerwowo chodzić po pokoju.
- Jak to w ciąży ? - zapytał nagle ojciec.
- Nie pytaj mnie jak to się stało. - odrzekłam od razu. - Zabezpieczyłam się. - zatrzymałam się na chwilę. - Nie mam pojęcia co poszło nie tak.
Byłam zażenowana tą całą sytuacją.
- A ojciec dziecka? - spytał Richard. Milczałam - Norene, gdzie jest ojciec dziecka ? - powtórzył wujek. Widać było, że bardzo poruszyła go ta wiadomość.
- Uciekł ! - krzyknęłam w końcu. - Po prostu uciekł. - powtórzyłam. Cho położył mi rękę na plecach i zaczął delikatnie muskać je koniuszkami.
- Co za skurwiel. - powiedział wściekły Richard. - Nie martw się Norene, my się Tobą zaopiekujemy.
- Richard, ja chyba wolałabym wrócić do Seoulu. - przyznałam po chwili.
- Nigdzie nie wrócisz. - powiedział kategorycznie ojciec. Widać, że Cho też nie spodobała się ta wiadomość. - Do porodu zostaniesz tutaj, tak będzie lepiej. Powiadomię twoją matkę żeby się nie martwiła.
- A szkoła ? - zapytałam zła.
- Pójdziesz tam z brzuchem ? - zapytał ojciec. - Wykluczone. zostajesz w Polsce do porodu. - zaaferowany wyszedł z domu. Po chwili słychać było, że odjechał. Richard zdążył usiąść i powoli dochodził do siebie.
- Dobrze moja kochana, - zaczął - na razie zostaniesz w Polsce jak mówił Jeremi, a później, jeśli na prawdę dalej będziesz chciała wrócić do Seoulu, pomogę Ci wyjechać. - skończył - A teraz może odpocznij. - ucałował mnie w czoło i wyszedł z domu.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi, że oni tu będą ? - spytałam po raz kolejny Cho i odsunęłam się od niego.
- Przepraszam Norene, nie chciałem zrobić nic złego. - odpowiedział i złapał mnie za rękę. - Nie denerwuj się. - uśmiechnął się delikatnie dotykając mojego brzucha. Poczułam się nieswojo, a zarazem przeszedł mnie miły dreszcz.
Odwzajemniłam jego uśmiech i dotknęłam jego dłoni, która znajdowała się na brzuchu.
- Ja też przepraszam, niepotrzebnie się na Ciebie złoszczę. - przyznałam po chwili. Ucieszył się.
- Odpocznij. - powiedział i zabał mnie do swojej sypialni. Położyłam się i momentalnie zasnęłam.

*Shus*
- Jak to do cholery nigdzie jej nie ma ?! - krzyknęłam. Było już po 4, a my nadal nie mogliśmy jej znaleźć.
- Dzwoniłem do szpitali, nikogo takiego u nich nie było. - przyznał Sehun - Policja powiedziała, że nic nie moga zrobić, bo nie minęło jeszcze 48 godzin. - przerwał - A nawet jeśli minie ustalony czas, nic nie będą w stanie zobić ponieważ Norene jest pełnoletnia.
- Co za cholerne buce. - powiedziałam wściekła.
- Shus, jest 4 w nocy, może ona śpi w domu. - powiedział Sehun. Miałam tylko nadzieję, że tak jest.
- No dobrze, obydwoje jesteśmy zmęczeni. Wróćmy do domu, odpocznijmy i poszukamy jej później. - powiedziałam. Gdy tylko wróciliśmy do domu. Nie wiedzialam jak zmęczona jestem, póki nie wtuliłam się w Sehuna i nie zasnęłam.

[2 miesiące później]

*Shus*

Zaczęła się szkoła, a Norene nadal nie dała znaku życia. Policja nie mogła nic zrobić, a ja chodziłam jak na szpilkach. Sehun ledwo ze mną wytrzymywał, mimo tego nie chciał okazywać mi, że czasem go ranię. Kai 2 miesiące nie wychodził z pokoju, a jeśli już to robił, była noc. Gdy zobaczyłam go dziś w szkole myślałam, że się rozpłaczę. Tak bardzo chciałam pomóc mu i Norene.

*Norene*
Wstałam z łóżka i od razu zeszłam na dół. Przez te dwa miesiące mój brzuch osiągnął już stadium małego arbuza. Mimo tego, że dziecko kojarzyło mi się z Chanyeolem byłam szczęśliwa, że zostanę matką. W kuchni przywitał mnie Cho.
---------------------------------------------------------------------------
ZAPOWIEDZI: moi drodzy, czas podany w zapowiedziach rozdziałów, jest czasem polskim.
Co do godzin rozdziałów, mogą nieco odbiegać od podanych w rozpisce. mam nadzieję, że podoba wam się to co piszę. Pozdrawiam ;).

1 komentarz:

Unknown pisze...

O Jeju jakie to słodkie!!!! I ten tajemniczy blondyn!!! Wyślę Ci gifa, który skojarzył mi się z tym momentem!! Serce mnie bi jak czytam jak Shus martwi się o Norene, bo w rzeczywistości też tak jest! Mam nadzieję, że Norene będzie szczęśliwa! Czekam na kolejny YEHET! <3