sobota, 6 lutego 2016

Rozdział 15. - Cza­sami jed­na krótka chwi­la, w której coś się wy­darzy, może zmienić nasze życie raz na zawsze.

[noc]

*Norene* 
Kolejny raz wstałam z łóżka i pognałam do łazienki. Zwiesiłam głowę nad sedesem i zwymiotowałam. Jedyne o czym myślałam, to to żeby nie obudzić Chanyeola. Wytarłam usta i spłukałam zawartość. Usiadłam na klapę i drżącą ręką przekręciłam kurek od zimnej wody. Wzięłam wacik, namoczyłam go i przetarłam twarz. Zakręciłam wodę i spojrzałam na kalendarz na ścianie. Mały dodatek dawał łazience bardziej przyjazny wygląd. Spojrzałam na datę: 4 lipiec.
Przeliczyłam szybko dni i wpadłam w panikę. Na wszelki wypadek przeliczyłam wszystko jeszcze raz. Okres spóźniał mi się już ponad 10 dni. Dziwiłam się i bałam zarazem. Odkąd zaczęłam miesiączkować, mój okres był regularny, nigdy nie zdarzyło się, żeby było inaczej. Przeleciałam myślami wstecz. Impreza na koniec roku szkolnego...zamarłam. Boże, przecież kochałam się z Chanyeolem. - pomyślałam. Moje serce zabiło mocniej. Wydawało mi się, że miał prezerwatywę, ale pewności nie mogłam mieć. Byłam wtedy pijana i ledwo pamiętałam co się wtedy zdarzyło. Wstałam z klapy i stanęłam przed starym lustrem, które było ustawione w rogu. Niepewnie podniosłam koszulkę, stając bokiem do tafli lustra. Rozpłakałam się.
- Nie panikuj, nie panikuj. - powtarzałam cicho do siebie ocierając łzy z moich policzków. Po godzinie chodzenia po łazience zdecydowałam, że czas iść do lekarza.

*Chanyeol*
Kolejny raz poszła do łazienki, a ja zastanawiałem się co robi. Kiedy tylko usłyszałem, że zaczęła płakać wstałem z łóżka i podszedłem do drzwi od łazienki. W środku dało usłyszeć się jej kroki. Miałem dość tego ukrywania, tych wszystkich tajemnic. Wcisnąłem klamkę i wszedłem do środka. Norene siedziała na podłodze. Spojrzała na mnie, delikatnie się uśmiechając.
- Co się dzieje ? - zapytałem. - Zaczynam poważnie się o Ciebie martwić.
- Nic. - odpowiedziała. Usiadłem przy niej i złapałem jej zimną dłoń.
- Przecież widzę. Norene, wyglądasz coraz gorzej, schudłaś i nie wychodzisz praktycznie z łóżka. - zatrzymałem się. - Powiedz mi co się dzieje.
- Channie, wszystko w porządku. - skłamała.
- Norene. - powiedziałem poddenerwowany. Wiedziałem, że kłamie.
- Zaraziłam się grypą żołądkową. - powiedziała. Może nie byłem lekarzem i nie znałem się na objawach za dobrze, ale wszystko wskazywało, że jednak ma rację. Uwierzyłem jej, bo dlaczego nie miałem tego zrobić. Podniosłem ją z podłogi i zaniosłem do łóżka. Prosiła, żebym ją głaskał po głowie i plecach, tak więc zrobiłem. Gdy tylko zasnęła moja ręka zjechała na pośladki, a później na brzuch. Zjechałem palcami poniżej pępka. Moja ręka zadrżała, odkryłem więc Norene i podgiąłem jej koszulkę. Przyjrzałem się dokładniej jej brzuchowi. Przez moje myśli przebiegło tylko jedno. To niemożliwe. - pomyślałem. Przykryłem ją i mocno przytuliłem. Przez resztę nocy ta myśl nie dawała mi spokoju. To nie mogło być możliwe, miałem nadzieję, że nie było.

*Norene*
Pośpiesznie wybiegłam z apteki i pojechałam do domu. Nie zdejmując butów pobiegłam do łazienki i wyjęłam test z kieszeni. Rozpakowałam go i zrobiłam według instrukcji na opakowaniu. Odczekałam 10 minut, wyciągnęłam rękę po test, kiedy odezwała się moja komórka. Pobiegłam po telefon i pośpiesznie odebrałam go.
- Norene, może w końcu się zobaczymy, co ? - zapytał damski głos po drugiej stronie.
- Shus, może później. - odpowiedziałam - A gdzie jesteś ?
- W dormie. - odrzekła. - Przyjedź jeśli chcesz.
- Zobaczymy. - odpowiedziałam - Zadzwonię później, pa. - rzuciłam i rozłączyłam rozmowę. Spojrzałam w stronę otwartych drzwi do łazienki. Bałam się tam wrócić. Mimo strachu poszłam tam, zamknęłam oczy i wzięłam test do rąk. Gdy tylko moje oczy zobaczyły wynik, test upadł mi na podłogę. Podniosłam go i włożyłam do kieszeni. Wsiadłam do samochodu, odpaliłam silnik i ruszyłam w stronę miasta.

*Shus*
Gdy tylko Norene rozłączyła rozmowę znów przytłoczyło mnie to, że tak dawno jej nie widziałam. Zeszłam na dół, kierując się do salonu. Usiadłam na kanapę i włączyłam telewizor. Popołudniowa audycja jakiegoś teleturnieju bardzo mnie zdziwiła. O tej porze puszczali przeważnie powtórki koreańskich dram.

*Sehun*
Stałem przy kuchni kiedy usłyszałem, że ktoś podjeżdża pod dorme. Spojrzałem przez okno. Od razu poznałem samochód. Wysiadła z niego Norene. Wyglądała na strasznie zmęczoną i przygnębioną. Zaczęła iść w stronę drzwi. Umyłem ręce i zanim zdążyła wcisnąć dzwonek, otworzyłem drzwi. Widziałem jej zdziwienie w oczach.
- Cześć. - powiedziała cicho i lekko się uśmiechnęła. Nie była tą dziewczyną, którą zapamiętałem.
- Hej Norene, wejdź. - powiedziałem biorąc ją pod rękę i wprowadzając do środka.
- Shus mówiła, że tu będzie. - przyznała.
- Jest. - powiedziałem - Rene, nie chciałbym się wtrącać, ale wszystko w porządku ?
Spojrzała na mnie niepewnie. W jej oczach odbijał się smutek, zdezorientowanie i strach. Milczała. Widać było, że myśli co mi powiedzieć.
- Tak. - odpowiedziała krótko. Nie chciałem jej zmuszać do odpowiedzi więc poszedłem po Shus.

*Shus*
 Teleturniej tak mnie wciągnął, że nie zauważyłam kiedy Sehun zaczął trącać mnie w ramie.
- Shus. - powtarzał. Spojrzałam na niego. W korytarzu zobaczyłam kurtkę Norene. - Norene przyjechała.
Wstałam pośpiesznie z kanapy i zaciągnęłam Norene do salonu. Usiadła, a ja przyjrzałam się jej dokładniej.
- Matko Norene, co się stało ? - zapytałam widząc w jakim stanie znajduje się moja siostra. On spojrzała tylko na Sehuna, który jej się przyglądał.
- Trzymaj się. - powiedział i wyszedł ze salonu. W końcu zostałyśmy same.
- Masz. - wydukała tylko i sięgnęła coś z kieszeni kurtki. W jej ręce dostrzegłam biały plastikowy przedmiot.
- Co to ? - spytałam. Norene położyła przedmiot na stoliku i przysunęła do mnie. Zabrałam go szybko i obróciłam.

Brak komentarzy: