środa, 3 lutego 2016

Rozdział 13. - Przecież wystarczy tak niewiele, żeby na czyjejś twarzy znów pojawił się uśmiech.

Gdy tylko wzeszło słońce, otworzyłem oczy. Norene cały czas spała. Spojrzałem na nią i delikatnie się uśmiechnąłem. Moje oczy skierowały się na jej twarzy, było widać na niej zmęczenie. Objąłem ją. Uśmiechnęła się delikatnie. Otworzyła oczy i spojrzała na mnie. W jednej chwili zaczęła się ode mnie odsuwać i w pośpiechu spadła z łóżka.

*Norene*
Wpatrywałam się w niego. Nie mogłam uwierzyć, że to on, kiedy upadłam na podłogę, dotarło do mnie, że pomimo bólu głowy brakuje mi ubrań.
- Nie patrz na mnie ! - krzyknęłam zła i od razu pożałowałam tej decyzji. Głowa odezwała się głośnym piskiem. W pośpiechu zaczęłam się ubierać. - Nie wierzę, że do tego doszło. - zebrało mi się na płacz. Chanyeol siedział na łóżku i wpatrywał się we mnie cicho. Gdy chciałam wyjść z pokoju, złapał mnie za nadgarstek. Odwróciłam się do niego i próbowałam go odepchnąć.
- Norene ! - krzyknął na mnie. Spojrzałam mu w oczy. Przez kilka sekund próbowałam, ale nie mogłam rozszyfrować jednak co czuje.
- Czego oczekujesz ?! - odpowiedziałam poddenerwowana. Był zaskoczony.
- A to co robiliśmy kilka godzin temu ? - zapytał.
- Chanyeol przejrzyj na oczy, byłam pijana i dałam się ponieść emocją. - przyznałam. Było mi wstyd, nie chciałam żeby to się tak skończyło. Jego ręka puściła mój nadgarstek, a oczy zaczęły robić się szkliste.
- Czyli to nic nie znaczyło, tak ? - zapytał zły. - To, że mówiłaś na plaży, że mnie kochasz też nie ?
Cofnęłam się. Chłopak zacisnął pięść i uderzył nią w ścianę za moją głową. Zbliżył się do mnie i przycisnął swoim ciałem do ściany.
- Myślałem, że na prawdę, będę z Tobą szczęśliwy. - przyznał i jego łza skapnęła na moje ramię. Płakał, na prawdę płakał. Osunęłam się po ścianie. Czułam do niego coś dużego, coś nie do opisania. Miałam nadzieję, że była to miłość.
- Przepraszam Channie. - powiedziałam cicho i schowałam głowę w dłonie. Poczułam jak obejmuje mnie swoimi ramionami, po czym wtula swoją głowę w moje włosy.
- Norene, ślicznotko, ja na prawdę chcę być z Tobą szczęśliwy. Po tym jak wyjechałem, rozumiem, że nie chciałaś mi wybaczyć, ale wczoraj to zrobiłaś. - przerwał na chwilę. - Wiem, że byłaś pijana. Nie chciałem, żebyś teraz czuła się winna temu co się zdarzyło. Przepraszam, to moja wina.
Chciałam o wszystkim zapomnieć. O tym, że zakochałam się w nim gdy tylko podszedł do mnie w szkole. O tym jak zabrał mnie w to miejsce, które tak lubił i zostawił. Brutalnie pozostawił samą. Chciałam pamiętać tylko to, że jest.
- Channie, ja cię kocham. - powiedziałam. Chłopak odsunął się ode mnie i spojrzał na moją twarz. Jego przekrwione oczy strasznie mnie zmartwiły. Pocałował mnie. Trwało to kilka sekund, mimo to czułam jak przechodzi mnie dreszcz, a serce bije szybciej niż mogłam się spodziewać.
- Norene, tak się cieszę. - powiedział i uśmiechnął się. Odwzajemniłam to i pozwoliłam mu podnieść się z podłogi. Wyciągnął do mnie rękę. Gdy tylko mu ją podałam z łatwością podciągnął mnie do góry. - Proszę, wprowadź się do mnie.
- Chan, to za szybko. - powiedziałam
- Ja wiem, ale chciałbym mieć cię cały czas przy sobie. - przyznał i pocałował mnie w dłoń.
- W sumie, zaczęły się wakacje. - zatrzymałam się. - No dobrze.
Chanyeol dał mi buziaka, po czym zaprowadził na dół. Dom był przepiękny. Wielki i słoneczny salon, spora kuchnia, kilkanaście pokoi i łazienek. Pod domem znajdował się również niewielki salon i łazienka. Gdy tylko skończyliśmy zwiedzanie, Chanyeol opadł na kanapę.
- Chciałabyś pewnie zabrać kilka rzeczy z domu, prawda ? - zapytał i złapał mnie za rękę.
- Tak. - przytaknęłam. Channie zaciągnął mnie do samochodu i po kilkudziesięciu minutach byliśmy na podjeździe.
- Chcesz iść ze mną ? - zapytałam
- Tak. - powiedział krótko. Zostawiłam Channiego w salonie, a sama poszłam się spakować.

*Chanyeol*
Siedziałem w salonie, kiedy wbiegła do niego jakaś brunetka. Gdy tylko mnie zobaczyła, stanęła, a jej twarz przybrała wojennego wyrazu.
- To Ty wyjechałeś wtedy i zostawiłeś moją siostrę. - powiedziała i podeszła bliżej mnie. - Wiesz co ona przez Ciebie przeżywała? - zapytała. - Miała dobrego chłopaka i nagle zjawiasz się Ty. - kontynuowała, nie dając mi dojść do słowa. - Powinieneś nie wracać. - skończyła zła.
- Shus ? - zza niej wyszła Norene. - Chciałaś coś ?
Bruneta odwróciła się do niej i wyciągnęła ją za rękę. Z korytarza można było słyszeć ich kłótnię.
- Zostawiłaś Kaia, a bo ona nagle się pojawił ?! - krzyknęła zbulwersowana Shus.
- Czy Ty nic nie rozumiesz ? - zapytała Norene - Ja go kocham.
- Tak ? - zaśmiała się brunetka - A gdzie była twoja miłość przez ostatni rok, co ?
- Tłumaczysz się tylko tym, że go nie było. Nie znasz go tak na prawdę. - odpowiedziała jej Norene.
- Widziałam jaka byłaś smutna jak odjechał. A jeśli znów to zrobi ? A jeśli znów cię zostawi, to co wtedy ? - zeszła z tonu
- Nie zostawi mnie.
- Pewna jesteś ? - zapytała spokojnie Shus - Chcę, żebyś była szczęśliwa. Jeśli on Cię zostawi i nadal będziesz cierpiała, to zabiję go.
- Dobra, Shus skończ. - przerwała Norene - Idź już.
Rozmowa skończyła się dobitnym trzaśnięciem drzwi wejściowych.

*Shus*
- Kurwa mać. - powiedziałam do siebie i wsiadłam do samochodu. Jadąc do Sehuna zastanawiałam się co dzieje się z moją siostrą. Była szczęśliwa, ten drań ją zostawił, ułożyła sobie życie na nowo, z kimś innym, pojawił się ten dupek, a ona do niego leci. Klepnęłam się w czoło. Po chwili byłam już przed dormą. Zamknęłam samochód i podeszłam do drzwi. Byłam zła, ale nie chciałam, żeby ktokolwiek poznał to o czym myślę. Wcisnęłam palcem dzwonek, czekałam kilka sekund, zanim ktoś otworzy mi drzwi.
- Cześć kochanie. - powiedział Sehun.
- Cześć. - powiedziałam i weszłam do środka. Jak zawsze wyglądał słodko. Jego rozczochrane włosy były teraz koloru platyny, a on sam ubrany był w śmieszny sweter z misiami i czarne jeansy.
- Stało się coś ? - zapytał gdy tylko ściągnęłam buty i spojrzałam na niego. On zawsze wiedział, jak coś było nie tak.
- Nie. - krótka odpowiedź wystarczyła. Sehun zawsze mówił, że jeśli będę chciała powiedzieć o co tak na prawdę chodzi, powiem mu, a on nie będzie naciskał. Dawał mi pewną swobodę.
Pomimo tego, że był tak bardzo troskliwy i na prawdę dobrze czułam się w jego towarzystwie, żadne z nas nie wyznało drugiemu miłości. Minął rok odkąd się znamy, a 7 miesięcy odkąd jesteśmy razem i na razie, żadne z nas nie mówiło o swoich uczuciach. Nie wiem co to miłość, lecz pomimo tego cieszę się każdą chwilą spędzoną z nim.
- Hallo, Shus. - usłyszałam jego głos.
- Tak ? - zapytałam i usiadłam na kanapę.
- Wiesz, że nie lubię na Ciebie naciskać, ale nie słuchasz mnie i jesteś jakaś smutna. - przyznał i objął mnie ramieniem.

*Kai*
- .... Norene.

1 komentarz:

Unknown pisze...

Ja pierdziele... Nie wiem co powiedzieć.. Świętym naprawdę świetny rozdział, z rozdziału na rozdział jest coraz lepiej. Shus ma trochę racji co do Norene. I jak to ona nie wie czy go kocha?! :o czekam na następny! YEHET! <3