wtorek, 2 lutego 2016

Rozdział 12. - I nawet, jeśli będziemy razem już do końca życia dla mnie to za krótko.

Teraz czułam jego ciepło, jego delikatny, ale stanowczy uścisk i mokre ubranie. Odepchnęłam do lekko. Spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Chanyeol, Ty... - nie miałam słów żeby opisać to co do niego w tej chwili czuję i rozpłakałam się. - Chanyeol, Ty śmieciu ! - rzuciłam w przypływie złości. Najwidoczniej te słowa go ruszyły. Chłopak zaczął chodzić nerwowo w te i z powrotem.
- Norene, ja wiem, że jestem idiotą ! - krzyknął - Ja wiem, że nie powinienem.
- Nie powinieneś ?! - wybuchłam i w pośpiechu zaczęłam się ubierać. Chanyeol stanął i wpatrywał się w to co robię dłuższą chwilę. Kiedy zaczęłam iść w stronę lasku, złapał mnie mocno za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Nie zdążyłam nic zrobić, bo przycisnął swoje usta do moich, aby złączyły się w pocałunku. Wszystkie emocje uderzyły we mnie jak fala rozpraszająca się na skale, na którą wpada. Złość ustąpiła ciepłu i uczuciu słabości. Słabości do Niego. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Moje serce wróciło na miejsce, a z klatki piersiowej nie buchała już złość. Ubrania wyleciały mi z ręki, a ich miejsce zastąpiła dłoń Chanyeola. Delikatnie oderwał się ode mnie i ze łzami w oczach zaśmiał się męsko.
- Tęskniłem. - powiedział.
- Ja też. - powiedziałam i przytuliłam się do Niego. Otarł mi łzy.
- Norene, już nigdy cię nie zostawię. - powiedział - Obiecuję.
Spojrzałam mu w oczy i pocałowałam jeszcze raz. W jednej chwili moje ręce straciły kontakt z jego ciepłym ciałem. Otworzyłam oczy. Channie leżał na piasku, a przed nim stał Kai.
- Ładnie to zabawiać się tak z moją dziewczyną ? - zapytał. Widać było, że jest wściekły.
- Kai... - nie zdążył dokończyć, bo ten uderzył do w twarz. Podbiegłam do nich, Kai odepchnął mnie, a ja upadłam na piasek. Chłopak zaczął okładać Chanyeola po twarzy. Z każdym uderzeniem jego pięści przybierały kolor czerwieni, który się powiększał. Doskoczyłam do Niego i przewróciłam go na ziemię.
- Kai, do cholery ! - krzyknęłam mu w twarz. Channie wstał. Kiedy stał na nogach próbował zatamować krwotok z nosa i pociętych policzków. Kai wpatrywał się we mnie i uspokajał.
- Norene, jak mogłaś mnie zdradzić ? - zapytał zły. - Kochałem cię, opiekowałem się Tobą.
- Zrozum Kai. - zaczęłam i spojrzałam na Chanyeola, który stał za nami. Wróciłam wzrokiem do Kaia. - Ja go kocham. - wyszeptałam. Kai zrzucił mnie z siebie i otrzepał się z piasku.
- Dobrze. - powiedział. Chanyeol podniósł mnie z ziemnej ziemi. Kai zniknął w lesie, a ja próbowałam opatrzyć rany na jego twarzy. Powstrzymał mnie i splótł nasze ręce w jedno.
- Kochasz mnie ? - zapytał cicho. Milczałam. Moja głowa powędrowała na dół. Channie złapał mnie za brodę i podniósł moją głowę do góry. - Najpiękniejsza, ja też cię kocham.
Pocałował mnie. Chwycił mnie za rękę i zaprowadził do samochodu. Kiedy stanęliśmy przed dosyć pokaźnym budynkiem, zaniemówiłam. Weszliśmy do środka. Chanyeol zrzucił koszulkę i  przyciągnął mnie do siebie. Jego serce biło jak oszalałe, moje z resztą towarzyszyło jego rytmowi. Kiedy mój stanik powędrował na podłogę, Channie wsunął mi ręce pod pośladki i podniósł do góry. Szybko znaleźliśmy się w pokoju. Jego spodnie zniknęły równie szybko co moje. Kiedy Chanyeol stanął przede mną nagi, mimo tego palącego uczucia zażenowania,  zapragnęłam go jeszcze bardziej niż na początku. Kiedy założył prezerwatywę, skierował się w moją stronę. Oby dwoje tego chcieliśmy i to dało się odczuć. Położył się na mnie i spojrzał w oczy. Powoli wsunął się w moją intymną część ciała i zaczął posuwać sie w przód i tył. Mimo bólu jaki towarzyszył mi na początku, próbowałam się skupić na jego osobie. Reszta okazała się przyjemniejsza. Zbliżała się 4 kiedy padliśmy na miękkie poduszki.
- Kocham cię. - wyszeptał Channie i pocałował mnie w czoło.

*Chanyeol*
- Ja ciebie też. - odpowiedziała. Musiałem wyjść.
- Zaraz wrócę. - powiedziałem i poszedłem do łazienki. Wziąłem krótki prysznic i wróciłem do sypialni. Norene już spała. Wsunąłem się pod kołdrę i mocno ją objąłem. W końcu miałem cały świat w swoich ramionach.

1 komentarz:

Unknown pisze...

O Jeżu święty XD XD XD hahahaha świetny *.* ale Kai :( szkoda Go nooo... :(( czekam na kolejny YEHET! <3